Długo myślałam, nim odważyłam się napisać ten post. Zbyt długo. Tyle się wydarzyło, tyle się zmieniło, nawet nie wiadomo od czego zacząć... Ale zacznę od początku.
Kiedyś bardzo lubiłam pisać. Sprawiało mi to niebywałą frajdę. Przelewanie emocji, uczuć na papier ten normalny stronicowy jak i ten internetowy wyzwala i oczyszcza z toksyn. Z czasem jednak wszystko zaczęło pędzić i pędzić... I przestałam pisać, zapominałam by to robić. A to takie łatwe, przyjemnie i proste.
Gdybym miała spisać wszystko to, co wydarzyło się, zmieniło na przestrzeni tych lat, nie wiem czy byłabym w stanie i zapewne pominęłabym wiele istotnych kwestii. Zatem po co patrzyć wstecz? To niepotrzebny znak, który blokuje i psuje całą wizję realnej rzeczywistości. A przecież lepiej zrobić pół kroku naprzód niż krok w tył. Najważniejsze, by wyciągać wnioski, te właściwe, i nie powtarzać błędów ponownie a to co wydarzyło się pięknego, n a j p i ę k n i e j s z e g o zostawić w sercu, bo stamtąd nigdy już nie zniknie ❤.
Jest 7 stycznia 2021 r. i...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz